Mimo rozmaitości materiałów, aplikacji, narzędzi edukacyjnych oraz kursów językowych mnóstwo osób dorosłych dalej boryka się z niesatysfakcjonującą znajomością języka angielskiego. Obserwując dyskusje na forach biznesowych często pojawia się podobny schemat: “chciałabym aplikować na to stanowisko, ale mój angielski kuleje”, albo “pracodawca wymaga znajomości angielskiego na poziomie średniozaawansowanym, ja co prawda wszystko rozumiem, ale nie mogę się przełamać do mówienia”, albo “chodziłam kiedyś na zajęcia do szkoły językowej, ale to było dawno i już nic nie pamiętam”.
Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? I co możemy zrobić, aby w końcu poczuć się pewniej w zglobalizowanym, anglojęzycznym świecie?
Patrząc na przykład krajów, które wykazują powszechną biegłą znajomość języka angielskiego jako języka obcego, jak np. Szwecja, Dania czy Norwegia możemy popaść w kompleksy i zachodzić w głowę “jak oni to robią”? Odpowiedź na to pytanie pomoże nam w zmianie przyzwyczajeń językowych i sprawi, że podejdziemy do nauki angielskiego ze świeżym spojrzeniem: holistycznie, merytorycznie i praktycznie. Główną kwestią odróżniającą Polskę od krajów skandynawskich jest nasz system edukacji, który wydaje się być całkowicie impregnowany na fakt, że współczesne potrzeby językowe różnią się od tego, co było kiedyś. Jakie to potrzeby? Przede wszystkim potrzeba sprawnej i praktycznej komunikacji w języku obcym. Ten aspekt w szkole nie jest ćwiczony wcale, a jeśli już się to zdarzy, to odgrywane scenki czy dialogi w niczym nie przypominają prawdziwych interakcji, nie rozwijają autentycznie używanego słownictwa, a zatem są mało użyteczne w praktycznym ujęciu. Kolejna sprawa to otaczanie się źródłami anglojęzycznymi na co dzień, nie tylko podczas zajęć językowych. W krajach skandynawskich jest normą, że programy telewizyjne, filmy i seriale emitowane są w oryginalnej wersji anglojęzycznej i opatrzone napisami, a nie np. dubbingiem. Stworzona w ten sposób ciągła ekspozycja na język sprzyja osłuchiwaniu się i wchłanianiu go w sposób nieświadomy.
Co w takim razie my możemy zrobić z tą wiedzą na własnym poletku? Zmiana skostniałego systemu edukacji w polskich szkołach na bardziej nowoczesny to z pewnością potrzebne rozwiązanie, ale nie nastąpi ono z dnia na dzień. Czy to znaczy, że do tego czasu powinniśmy porzucić nadzieje o sprawnej nauce języków obcych? Skądże znowu! Efektywność i postępy w tej dziedzinie leżą w naszych rękach i są bezpośrednio związane z krokami, które podejmiemy i wytrwałością z jaką będziemy je realizować.
Wiele szkół językowych będzie chciało przekonać Cię, że przeskoczysz poziom w miesiąc i to jeszcze przy minimum wysiłku. Nie tędy droga! Nauka języka to proces, który wymaga czasu, ma wzloty i upadki oraz wymaga sporego wkładu własnego, nawet jeśli uczestniczysz w zajęciach w szkole językowej (a to co możesz robić, opisałam poniżej). Poddaj się mu i nie rezygnuj, tylko systematyczność da Ci zadowalające rezultaty!
Jak wspomniałam wyżej, umiejętności językowe są jak mięsień, który nie ćwiczony – zanika. Żeby do tego nie dopuścić, zwracaj uwagę na anglojęzyczne treści, które naturalnie otaczają Cię na co dzień i zastanów się nad tym co widzisz/słyszysz. Przewiń piosenkę w momencie, w którym nie rozumiesz zwrotki i włącz opcję śledzenia tekstu razem głosem, a potem zanuć samodzielnie pod nosem. Stojąc w kolejce w hipermarkecie przeczytaj anglojęzyczną wersję instrukcji użycia szamponu i zwróć uwagę jak formułowane są polecenia – “namocz włosy”, “spień szampon w dłoniach” itd. To nic innego jak tryb rozkazujący! I tak czekasz do kasy, masz chwilę by go odświeżyć.
Tak, zgadza się: mówienie to podstawa, ale nie da się mówić nie mając rusztowania, na którym możesz się oprzeć. Obcowanie z gramatyką, w praktycznym ujęciu, jest niezbędne i wcale nie musi oznaczać nudnych, schematycznych ćwiczeń!
Mózg lubi skojarzenia, w ten sposób lepiej zapamiętujemy i nowo poznana rzecz zostaje z nami na dłużej. Słówka warto grupować, np. po 3-5 w jednej puli i napisać z nimi krótką historyjkę lub dialog. Kontekst ma moc!
Co możesz zrobić w tym aspekcie? Zmień ustawienia w telefonie/laptopie na anglojęzyczne. Przeczytaj artykuł (albo chociaż paragraf!) na interesujący Cię temat, najlepiej o czymś, o czym już wcześniej czytałaś po polsku. Jadąc samochodem do pracy spróbuj komentować na głos co widzisz za oknem, jakie budynki mijasz, co dzieje się na jezdni. Oglądaj ulubiony serial z napisami, jeśli jesteś bardziej zaawansowana to również anglojęzycznymi.
Tego typu małe, ale częste i praktyczne ćwiczenia zbliżą Cię do płynności językowej znacznie szybciej niż robienie ćwiczeń z podręcznika, a Ty poczujesz, że masz realny wpływ na swój rozwój językowy. Trzymam za Ciebie kciuki!
General English – Język angielski ogólny. Na tym kursie poznacie tu zróżnicowane słownictwo, idiomy i wyrażenia z przeróżnych dziedzin, dowiecie się ciekawostek ze świata i krajów anglojęzycznych, podszlifujecie wymowę. Zajęcia kładą zdecydowany nacisk na konwersacje, jednak staramy się zachować balans w ćwiczeniu wszystkich kompetencji językowych, a więc czytania, słuchania i gramatyki. Pisanie zostawiamy do domu:)
Business English – Angielski w biznesie. Żeby nie było nudno, dalej pracujemy na materiałach autentycznych, ale tym razem tematyka jest skoncentrowana na środowisku biznesowym. Skupimy się na tym co w trawie piszczy w zakresie nowych technologii, marketingu, psychologii biznesu, relacji pracowych oraz światowych trendów dotyczących szeroko pojętego obszaru zawodowego. Będzie też praktycznie: przećwiczymy umiejętność prezentacji, pisania formalnych treści, negocjacji, rozwiązywania konfliktów czy odbywania rozmów kwalifikacyjnych.
Kurs konwersacyjny – nazwa mówi sama za siebie, a więc jest to kurs nastawiony na mówienie, mówienie i jeszcze raz mówienie. Ale żeby nie mówić o niczym, również opieramy go o materiały autentyczne, ciekawostki i poruszające tematy. Wyjaśniamy słownictwo i poprawiamy błędy, skupiamy się na wymowie i płynności, a także swobodnej interakcji z innymi uczestnikami zajęć.